czwartek, 31 grudnia 2015

Sylwester w Szklarce

Jeśli ktoś spodziewa się tutaj wystrzałowej sali, nieziemskich kreacji i brokatu we włosach to zawiedzie się okrutnie. Sylwestrowego dnia zrobiliśmy spacerek po okolicznych pagórkach. Było tak pieruńsko zimno, że ratowały nas BOSKIE oscypki na gorąco z żurawiną (Kocham)...:):):) sylwestra spędziliśmy pod stokiem i tutaj też był dobry motyw ponieważ wystrzałowe race (nie nasze) zapaliły pobliskie krzaki. Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko a sprawcy oczywiście nie kwapili się z gaszeniem. Dopiero M. ruszył na ratunek. Niczym strażak Sam gasił płomienie szampanem. Pożar ugasił, ale szampana na tym sylwestrze to my nie wypiliśmy...;)