sobota, 29 czerwca 2013

wiosłujemy po Pilicy

Synchron nam na początku nie bardzo wychodził, mocno kryliśmy tyły lub druga wersja my się nie śpieszymy my delektujemy się przyrodą...;-)
a tu po prawo idealne zgranie, zazdrościmy....;-)

uuu i wszyscy już popłynęli...:)
ale my się tym wcale nie przejmujemy, mamy luuuz...:)

ślady po falach za drugim mostem wyraźnie widoczne...
 opcja wspólnego pływania bardzo nam odpowiadała...:)
proszę jaki dzielny... szybciutko ciach ciach i ten grill zostanie złożony i nikt nie pójdzie na łatwiznę...:)
 wspominam miejsce z rozrzewnieniem...:)


zgodnie z powiedzeniem ostatni będą pierwszymi...:)
sami się tym zdziwiliśmy, ale po 30 km byliśmy pierwsi, ha...! no szybciej do tego brzegu...:p
 taki sielsko wiejski widok na koniec...:)
(te cienkie moje rączki jakoś dały radę)...:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz