piątek, 29 marca 2013

wtorek, 26 marca 2013

zimowe wejścia i niepowroty

Przez ostatnie dni nie opuszcza mnie temat pierwszego zimowego wejścia na Broad Peak. Może dlatego, że akurat zbiegło się w czasie oczekiwanie na zejście z góry pozostałej dwójki i nasz pobyt w górach. Było się jakoś tak minimalnie bliżej tego... Wyczytałam na ten temat niemal wszystko i nie wiem czemu ciągle mi mało babrania się w tej historii... Idzie nowe, bardziej sportowo-wyczynowe podejście do zdobywania kolejnego szczytu. K.Baranowska wspomina, że człowiek powyżej 8 tys. zachowuje się po prostu  instynktownie,  i może nie ma co tego jakoś specjalnie analizować - pocieszam się i próbuję zdystansować. Jednak cholernie mnie to boli, że ktoś tam pozostał zdany tylko na siebie...:/

...więcej zdjęć z mojego całkiem niedawnego zimowego zdobywania Śnieżki wkrótce...



poniedziałek, 25 marca 2013

wiosna w innym wydaniu

Pierwszy wiosenny weekend wcale wiosny nie przypomina. Mróz, śnieg, minusowe temperatury, ale tym sposobem mamy okazję trochę więcej pojeździć na nartach/desce.
Kiedyś usłyszałam -  "...dla mnie zima może się nie kończyć..." - pomyślałam jakiś Wariat...;-) Od tamtego czasu właściwie słyszę to zdanie nieustannie i dochodzę do wniosku, że pomału oswajam się z każdym jego wyrazem. Chociaż nadal nie jestem przekonana, staram się doceniać uroki zimy i dobrze mi z tym...:)
 na Małysza...;-)




czwartek, 7 marca 2013

Wrocław again

Zdążyliśmy jeszcze przed powrotem zimy. Patrząc na kamienice odremontowane na Euro, mieliśmy jedno, piernikowe skojarzenie, zresztą nie tylko my...:)



dobry pomysł - rower do wynajęcia w centrum...:)




 bardzo ciekawe te architektoniczne połączenia ze współczesnością....:)

ekscentryczne stojaki na rowerki...:)

mój wkład w akcent Łód(z)ki...:)

środa, 6 marca 2013

nocna iluminacja

Zimne powietrze wcale nas nie wystraszyło. Ruszyliśmy mostami i ulicami Wrocławia zachwycając się ilością  oświetlenia...:) i tak oto pojawiło się postanowienie, że muszę tam wrócić jak będą cieplejsze dni...:)







nie sposób uniknąć porównań... to miejsce straszliwie kojarzy mi się z Plantami, podobnie dużo dzieje się wieczorem...;-) nigdy wcześniej tak bardzo nie cieszyłam się z widoku przejeżdżającej Straży Miejskiej - o zgrozo...;-)




wtorek, 5 marca 2013

Pozdrawiamy z Wrocławia...:)


Wreszcie przywracam wiarę w to, że jeszcze są miasta w Polsce, które mogą mi się podobać bardziej niż stolica Małopolski...:)