środa, 26 grudnia 2012

Wesołych...:)

Te święta z wielu powodów były inne...:) Poniżej efekty naszych świątecznych zmagań z najserdeczniejszymi życzeniami dla wszystkich tych, którzy tutaj zaglądają...:)

wtorek, 18 grudnia 2012

coraz bliżej święta...:)

ogarnia nas przedświąteczny szał... szałek...? narazie jeszcze kontrolowany...;-)
moja rola czasami ograniczała się do nadawania tempa... razem... razem...:)
ekhm... przyznać trzeba, że kokardki się kręcą, full professional...;-)
Kubing jak zwykle odważny...! ubiera choinkę z ukrycia...;-)

śliczna jest...:)

poniedziałek, 26 listopada 2012

heart

Dobrze, że w całej tej sytuacji wet. ma poczucie humoru. Przy pierwszej wizycie, tym razem od razu postawiła diagnozę stwierdzeniem: przecież to widać, że pies jest blady.... hmmm jak to widać, że pies jest blady...? ja już wiem...


Mój Kubing ma wielkie serce... można nawet stwierdzić, że olbrzymie - dwa razy takie jak powinien...:-(

poniedziałek, 19 listopada 2012

November endless

jakoś tak dzisiaj nagle, doszłam do wniosku, żeby ten listopad się nie kończył... po co mi tak ciągle gnać do przodu..:) nawet w domu zawsze znajdzie się coś zielonego, chociaż na drzewach już nie ma dawno śladu po liściach...



piątek, 16 listopada 2012

ewaluacja obrazu

Udało się... udało, było ciężko, ale się udało...:) A.Holland na zakończenie 17 Cinergii.... prawdziwe ciarki miałam jak ją zobaczyłam. Była taka... taka NATURALNA...:) Nie wiem czy wiecie jakie to uczucie kiedy przez krótką chwilę spełniają się marzenia, w każdym razie ja miałam poczucie, że teraz to już może się zdarzyć wszystko...:) Na zakończenie jeszcze Trzaskalski w dwóch słowach i jego ostatni film z pięknymi zdjęciami (w tle Łódź), muzyką i w dodatku z treścią - zalecam konieczne oglądanie...;-)


czwartek, 27 września 2012

master of the kitchen...;-)

gdyby ktoś zasugerował, że ja kiedyś będę cokolwiek gotować z pewnością bym wyśmiała...;-) mam jakąś taką awersje i uważam, że to straszliwa strata czasu...:) jednak z biegiem dni rzeczy się zmieniają i świat pokazuje mi nowe możliwości, pojawia się kolejne mocno komercyjne akcje gotowania, człowiek niestety im ulega i tak niepostrzeżenie, potrawka z wieprzowiny w cytrynach z przyprawami mi wychodzi...! a jak pachnie...:)

sobota, 22 września 2012

w fiolecie...:)

nieuchronnie jesiennieje, dziś dopiero pierwszy jej dzień, a ja jej nie chce i ciągle szukam pozytywów tej pory - może to, że jeśli będzie słoneczna i kolorowa wtedy na pewno pojawi się okazja do robienia zdjęć...:)




poniedziałek, 17 września 2012

zuu

tym razem skusiło święto pszczoły... trzy nowe żyrafy... motylarium - podobno ciągle wylęgają się nowe okazy, ale jakoś nigdy na nie nie trafiam...;-) oraz w finale niespodziewane ożywienie słonicy, reagującej na zawołanie Maaaaaaaagda...:)









niemal przegapiłam jaka jest precyzja łapania tej trąby... niewiarygodne...!
"...dobra starczy wam..."

ot taki

grzybobraniem bym tego nie nazwała... przed nami same niejadalne blaszkowce, i tylko jeden sukces  grzybowy... i nie wiem czemu wszyscy mi nie dowierzają, że to się je...:) oł je...;)


dla dociekliwych szmaciak gałęzisty...:)

wtorek, 11 września 2012

żegnam cieplne zawirowanie

to już chyba ostatni taki ciepły wieczór tego roku, zatem korzystając wędruje, ale spokojnie jeszcze nie planuje się rzucić pod pociąg...;-)





 
i tak oto żegnam cieplne zawirowanie...:-/