sobota, 23 sierpnia 2014

Roganty

Wraz z drugim kroczkiem żeglarskim awansowaliśmy na majtka zenzowatego. Niektórych tak porwało żeglowanie, że są już żeglarzami patentowanymi - no moje GRATULACJE...:) Biel żagielków, wiatr we włosach i ta władza z posiadanego steru jest taka kusząca. Nie obyło się bez niekontrolowanego zwrotu na jeziorze w moim wykonaniu i po wstępnej konsternacji a nawet panice w oczach - wszystkim się oczywiście spodobało - przechyliło nas na całego a ja miałam śmierć w oczach...;) Nie sposób oczywiście wspomnieć o przejęciu przez naszą czwórkę jachtu kapitańskiego i rejs po którym nawet na lądzie nami kiwało...:) Wspaniale to wszystko wspominać i mieć nadzieję, że to początek naszego życia żeglarskiego...:)























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz