Ruszamy na podbój okolicznych lasów tym razem rezerwat "Molenda" - tuż przed Tuszynem. Pogoda była fantastyczna - ponad 20 stopni w październiku - oj nie takie październiki ja pamiętam z lat wcześniejszych...:) Próbowaliśmy przegnać przeziębienie - może wreszcie... oraz lokalnie rozpoznać teren pod przyszłe wycieczki rowerowe, które mamy w planach. Oczywiście rządni byliśmy grzybów, ale w tych lasach raczej nie trafiliśmy na jadalne.
Też sobie poszukam grzybów...:P
Normalnie takie transporty są najlepsze...:)
ooo i już zmęczeni - zdjęcie w stylu jaki ojciec taki synek...;)
Rozpoznawanie grzybów w toku...:)
Tam wracamy grzecznie bez żadnego zbierania wszystkiego po drodze....:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz