niedziela, 4 marca 2012

Biały Kasprowy

Wreszcie nastąpił ten punkt zero czyli długo wyczekiwany urlop zimowy. Tym razem padło na Tatry - dla mnie zimą po raz pierwszy. Czy ktoś jest w stanie uwierzyć, że na bilet na kolejkę linową czekało się zaledwie 15 minut, latem to marzenie ściętej głowy. Było przepięknie, surowo i biało,  zwodząco spokojnie - choć w jednym miejscu wypatrzyliśmy odcinającą się wkrótce lawinową falę...:)
Ciepła herbatka na osłoniętym bialuteńkim stoku, dla takich chwil naprawdę warto żyć...!!!!



 





nareszcie...:)





a świnka nadal nie zdobyta...;)










dla wnikliwego obserwatora widać odcinający się śnieg oj będzie się działo...:)








drogi brak...:)




miejscami śnieg mocno lodowy, bałwana by z tego nie było...;)






wracamy...:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz