Kiedy działa przypadek bywa, że dzieją się rzeczy niezwykłe. Od dnia, kiedy ją wypatrzyłam stała się moim ukochanym choinkiem na blokowisku...:) jak mnie dopadnie "smutek, żal i nostalgia" idę sobie między bloki, żeby się trochę rozświetlić...:-) Sięga do drugiego piętra i jest taaaaaaaaaka kolorowa...:)
poniedziałek, 19 grudnia 2011
wtorek, 1 listopada 2011
Haloweenowy dyniek
Świeci i nie straszy, czyli historia powstawania dyńka haloweenowego...:)
...ponieważ samo tworzenie wymaga szerszego zaprezentowania, zacznijmy od początku...:)
idą oczy...:)
widzicie tego ciekawskiego...:p
no masz...:p
ale bez lizania...!
normalnie są już zębole...:)
iiiiii wuala...:)
a po trzech dniach wyhodował się piękny kożuch pleśniowy...;-) aaaa i zapadły się zębole...:P
...ponieważ samo tworzenie wymaga szerszego zaprezentowania, zacznijmy od początku...:)
idą oczy...:)
widzicie tego ciekawskiego...:p
no masz...:p
ale bez lizania...!
normalnie są już zębole...:)
iiiiii wuala...:)
a po trzech dniach wyhodował się piękny kożuch pleśniowy...;-) aaaa i zapadły się zębole...:P
niedziela, 30 października 2011
poniedziałek, 24 października 2011
poniedziałek, 3 października 2011
niedziela, 2 października 2011
poniedziałek, 15 sierpnia 2011
Malbork
Niezapomniana droga powrotna znad morza, i żebym to raz na zawsze sobie zapamiętała: nigdy, ale to przenigdy nie wyjeżdżać w trasę po długim weekendzie sierpniowym...! Z wypiekami na twarzy wjechałam do Malborka. W sumie zrobiłam dwa ujęcia z samochodu gdyż staliśmy w korku i tak prawie kolejne 14 godzin do Łodzi. Drugie ujęcie już profesjonalnie ze statywu, resztką sił, przy deszczowo-dreszczowym drżeniu...;)
niedziela, 14 sierpnia 2011
sobota, 13 sierpnia 2011
piątek, 12 sierpnia 2011
Mierzymy się z Mierzeją
Najpierw było Sztutowo. Ponieważ widoki obozowe są na tyle wstrząsające, że jakoś nie dałam rady się przełamać i dokumentować tego co widzę, więc zdjęć nie ma. Mam je w głowie i wystarczy...:/
W drodze powrotnej zajrzeliśmy do Katów Rybackich szukając rezerwatu gdzie są lęgowiska kormorana czarnego i czapli siwej. Nawigacja oszalała pokazywała, że jesteśmy na środku Bałtyku, cóż ciekawie. Chyba nie dotarliśmy do celu, ale kormorana czarnego wypatrzyliśmy...:)
zostaw mewę nooo...wrrrrr
W drodze powrotnej zajrzeliśmy do Katów Rybackich szukając rezerwatu gdzie są lęgowiska kormorana czarnego i czapli siwej. Nawigacja oszalała pokazywała, że jesteśmy na środku Bałtyku, cóż ciekawie. Chyba nie dotarliśmy do celu, ale kormorana czarnego wypatrzyliśmy...:)
zostaw mewę nooo...wrrrrr
Subskrybuj:
Posty (Atom)