W pewien ciepły lipcowy wieczór ruszyły w niebo lampiony. Specjalnie zamówiłam ich całe 10 w różnych kolorach. Oczywiście przesyłka nie dotarła, ale lampion został zdobyty cudem i to była prawdziwa magia wieczoru. Zapomnijmy o disco polowym dudnieniu w tle...;-)
w górę...:)
są dowody, że poleciał...:P
W drodze powrotnej krajobraz jak po bitwie. Po 2 km zaczęły się widoki wszędzie walających się "trupów" lampionowych...:/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz