poniedziałek, 15 sierpnia 2011
Malbork
Niezapomniana droga powrotna znad morza, i żebym to raz na zawsze sobie zapamiętała: nigdy, ale to przenigdy nie wyjeżdżać w trasę po długim weekendzie sierpniowym...! Z wypiekami na twarzy wjechałam do Malborka. W sumie zrobiłam dwa ujęcia z samochodu gdyż staliśmy w korku i tak prawie kolejne 14 godzin do Łodzi. Drugie ujęcie już profesjonalnie ze statywu, resztką sił, przy deszczowo-dreszczowym drżeniu...;)
niedziela, 14 sierpnia 2011
sobota, 13 sierpnia 2011
piątek, 12 sierpnia 2011
Mierzymy się z Mierzeją
Najpierw było Sztutowo. Ponieważ widoki obozowe są na tyle wstrząsające, że jakoś nie dałam rady się przełamać i dokumentować tego co widzę, więc zdjęć nie ma. Mam je w głowie i wystarczy...:/
W drodze powrotnej zajrzeliśmy do Katów Rybackich szukając rezerwatu gdzie są lęgowiska kormorana czarnego i czapli siwej. Nawigacja oszalała pokazywała, że jesteśmy na środku Bałtyku, cóż ciekawie. Chyba nie dotarliśmy do celu, ale kormorana czarnego wypatrzyliśmy...:)
zostaw mewę nooo...wrrrrr
W drodze powrotnej zajrzeliśmy do Katów Rybackich szukając rezerwatu gdzie są lęgowiska kormorana czarnego i czapli siwej. Nawigacja oszalała pokazywała, że jesteśmy na środku Bałtyku, cóż ciekawie. Chyba nie dotarliśmy do celu, ale kormorana czarnego wypatrzyliśmy...:)
zostaw mewę nooo...wrrrrr
czwartek, 11 sierpnia 2011
FromBork
Tego dnia wypłynęła tylko Monika, tak to już bywa, że Moniki nigdy nie pękają...:P
zainteresowany zwiedzaniem...?
ta mina oznacza, że mam jeszcze 5 minutek na robienie zdjęć - chińskich minutek oczywiście...:*
pojedynek na foty...;-)
wracamy... wracamy... w tle latarnia w Krynicy Morskiej...:)
zainteresowany zwiedzaniem...?
ta mina oznacza, że mam jeszcze 5 minutek na robienie zdjęć - chińskich minutek oczywiście...:*
pojedynek na foty...;-)
wracamy... wracamy... w tle latarnia w Krynicy Morskiej...:)
środa, 10 sierpnia 2011
Plażowanie_czyli historia pewnego namiotu
Ponieważ tego dnia właściwie z uporem i na przekór wszystkiemu postanowiliśmy PLAŻOWAĆ jedynym miejscem, w którym dało się wytrzymać okazał się namiot. Został postawiony, obsypany piaskiem i nawet potem szczęśliwie złożony, przynajmniej tak nam się wydawało...;-)
Burzowe chmury przegnały Nas definitywnie...:/
Burzowe chmury przegnały Nas definitywnie...:/
wtorek, 9 sierpnia 2011
S_pot
Mmmmmolo...!!! Kilka linii zbieżnych i już jestem w swoim żywiole.
Wszystko pięknie i uroczo tylko dlaczego tyle czarnych "farfocli" pływa w morzu...?
Z aureolką za namową...;-)
Wszystko pięknie i uroczo tylko dlaczego tyle czarnych "farfocli" pływa w morzu...?
Z aureolką za namową...;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)